Rok życia w samochodzie

Nasz dom z widokiem na świat

Ponad rok temu kupiliśmy w Stanach samochód, który stał się naszym mobilnym domem. Od tej pory przejechał z nami jakieś 30000 kilometrów przez 10 krajów: USA, Meksyk, Belize, Gwatemalę, Salwador, Honduras, Nikaraguę, Kostarykę, Panamę i Kolumbię. A to jeszcze nie koniec, bo planujemy dojechać aż do Patagonii. Oprócz tego, że możemy dotrzeć tam, gdzie chcemy, łatwiej nam schronić się przed zimnem i deszczem, a w przypadku upału stworzyć sobie kawałek cienia. Nie musimy się męczyć z plecakami, możemy zostawić bezpiecznie sprzęt i zabrać ze sobą większe zapasy wody i jedzenia, a także kuchenkę i przybory kuchenne – większość naszych posiłków w drodze przygotowujemy sami, dzięki czemu mniej wydajemy. O ile starcza nam sił wieczorami samochód zamienia się w biuro albo domowe kino.

podróżowanie samochodem

podróżowanie samochodem

 

To nie znaczy, że zawsze jest miło i przyjemnie. Podróżowanie samochodem wiąże się z pewnymi dodatkowymi kosztami (np. parkingi) i stresującymi sytuacjami (formalności na przejściach granicznych, kontrole policyjne, usterki). Zdarza się, że brakuje dostępu do wody, czasem duchota nie daje spać, innym razem nie mamy jak wysuszyć rzeczy, coś zawilgotnieje i śmierdzi. Bywają też i takie dni, kiedy trochę nam jednak brakuje przestrzeni i wygodnego łóżka. Na szczęście te problemy można łatwo rozwiązać – co jakiś czas fundujemy sobie po prostu tani pokój, najlepiej w pakiecie z internetem, kuchnią i pralką. Po kilku dniach z przyjemnością przenosimy się do samochodu i ruszamy dalej.

podróżowanie samochodem

podróżowanie samochodem

podróżowanie samochodem

 

Po 2 latach w drodze możemy powiedzieć, że podróżowanie samochodem to zdecydowanie coś dla nas. Lubimy niezależność i to, że możemy wszędzie dojechać na własną rękę. Nasze auto ma napęd 4×4 i niestraszne nam dziurawe, kamieniste drogi. Sami planujemy sobie trasę, a najlepsze miejsca często pojawiają się na niej zupełnie niespodziewanie. Mamy ze sobą wszystko, czego nam potrzeba. Nasz samochód nie rzuca się specjalnie w oczy, wiec jeżeli nie uda nam się znaleźć fajnej miejscówki na nocleg, możemy spokojnie spędzić noc gdzieś na poboczu drogi lub na parkingu przy centrum handlowym.

Skąd pomysł na podróżowanie samochodem?

Zanim wyruszyliśmy w podróż zakładaliśmy, że przemieszczać się będziemy, korzystając przede wszystkim z lokalnego transportu. Taki scenariusz dobrze sprawdził się w Azji. Czasami zdarzało nam się łapać stopa, kilka razy Jacek miał też okazję prowadzić – np. po przedmieściach Bombaju, gdzie nasz znajomy pożyczył samochód od mamy, żeby pokazać nam okolicę (a sam nie miał prawa jazdy). Najbardziej jednak lubiliśmy te momenty, kiedy pożyczaliśmy skuter i jechaliśmy po prostu przed siebie, szukając naszych własnych ścieżek.

podróżowanie samochodem

podróżowanie samochodem

 

Kiedy przenieśliśmy się do Australii, założenia trochę się zmieniły. Nie ma lepszego sposobu na ten kraj niż podróżowanie samochodem. A że bardziej opłaca się kupić niż wynająć, nasz pobyt w krainie kangurów zaczęliśmy od zakupów. Potem przenieśliśmy się na południową wyspę Nowej Zelandii, którą też eksplorowaliśmy na czterech kółkach (tym razem wynajętych, bo byliśmy ograniczeni czasowo). Po tych kilku miesiącach z własnym środkiem transportu wiedzieliśmy, że nie tak łatwo będzie nam wrócić do tułania się autobusami z plecakami. Przekonaliśmy się też, że przy dobrym rozplanowaniu podróżowanie samochodem wcale nie jest fanaberią dla wygody, ale wręcz pozwala sporo zaoszczędzić.

Wciąż jednak mieliśmy pewne wątpliwości. Podróżowanie samochodem świetnie sprawdziło się w Australii i Nowej Zelandii. Nie martwiliśmy się o Stany, bo to w końcu raj dla fanów roadtripów. Co jednak z Meksykiem, Ameryką Centralną i Południową? Na szczęście szybko się okazało, że nie my pierwsi wpadliśmy na taki pomysł. Cyfrowi Nomadzi przejechali przez trzy Ameryki, DC Adventures buszowali kilka miesięcy terenówką po Ameryce Południowej. To i my pojedziemy!

podróżowanie samochodem

 

Decyzję podjęliśmy spontanicznie i nie mieliśmy specjalnie czasu na przygotowania. Po wylądowaniu w San Francisco spędziliśmy niemal tydzień na szukaniu samochodu. Kiedy już go kupiliśmy, Jacek w kilka godzin zbudował nam platformę do spania. W ten sposób zyskaliśmy dom.

Jak to wygląda w praktyce?

Na naszej drodze spotykamy sporo osób (głównie z USA) podróżujących w podobny do nas sposób. Zazwyczaj przygotowywali się do tej podróży znacznie dłużej i ich samochody są zdecydowanie lepiej wyposażone. Przypominają prawdziwy dom. Mają lodówki, panele słoneczne, namioty na dachu. Niektórzy wydzielili sobie strefę dzienną i nocną. I kiedy na nas patrzą, często widać w ich oczach pewną konsternację. No bo jak można żyć na tak niewielkiej przestrzeni i bez tylu niezbędnych sprzętów.

podróżowanie samochodem

podróżowanie samochodem

 

Nas to tylko utwierdza w przekonaniu, że nie ma jednej sprawdzonej i niepodważalnej formuły na podróżowanie. Ktoś będzie planował rok, oszczędzał ile się da, przewidzi setki sytuacji. A inny bez namysłu kupi bilet, spakuje to, co ma pod ręką i ruszy przed siebie z budżetem na kilka najbliższych tygodni, a potem „jakoś to będzie”. Każdy może wybrać tę drogę, która bardziej mu odpowiada. I naprawdę – podróżowanie to żaden wyczyn. Nasze problemy w większości przypadków ograniczają się do tego, gdzie się zatrzymać na noc, co zjeść i co fajnego zobaczyć w okolicy. I tak codziennie od nowa. A raz na jakiś czas zmierzyć się trzeba z większym wyzwaniem.

Gdzie szukać noclegów?

Kiedy zaczynaliśmy naszą samochodową podróż w Stanach, najbardziej zastanawiało nas jak znaleźć bezpieczne i przyjemne miejsca na noclegi. Okazało się to znacznie łatwiejsze niż myśleliśmy. W niektórych krajach (nasza ukochana Kostaryka) można niemal wszędzie rozbić się na dziko. Nie wszędzie jest to jednak takie proste i bezpieczne. Często zatrzymywaliśmy się na noc (zazwyczaj za darmo lub za drobną opłatą) przy atrakcjach, z których korzystaliśmy (wodospadach, cenotach, wulkanach). Albo przy restauracjach, gdzie zamówiliśmy piwo lub coś zjedliśmy. Sporo hosteli i hoteli pozwala nam kempingować na swoim terenie i korzystać z udogodnień – zazwyczaj jest to połowa stawki za łóżko w dormie i nie więcej niż 5USD za osobę (taki limit sobie ustaliliśmy).

podróżowanie samochodem

podróżowanie samochodem

 

Zdarza się nam też spać na parkingach przy centrach handlowych, stacjach paliw, przy posterunku policji itp. Często wystarczy po prostu zapytać miejscowych, zazwyczaj są bardzo pomocni i wskażą bezpieczne miejsce. Bardzo przydaje nam się w drodze aplikacja iOverlander, gdzie podróżujący zaznaczają na mapie swoje noclegi, polecane knajpy, atrakcje itp. Bardzo przydatne, również dla osób bez samochodu (np. autostopowiczów).

Obawy a rzeczywistość

Trochę się obawialiśmy, że mając własny samochód, w pewien sposób ograniczymy nasze kontakty z mieszkańcami odwiedzanych krajów. Lokalny transport stwarza świetną okazję na podglądanie codziennego życia. W Azji bardzo lubiliśmy podróżować pociągami i często zdarzało się, że byliśmy sporą atrakcją dla naszych współtowarzyszy podróży. Teraz natomiast łatwiej nam dojechać w mniej oczywiste i trudniej dostępne miejsca, gdzie spotykamy się z serdecznością i zainteresowaniem. Rzadziej za to natykamy się na klasycznych naciągaczy (poza przekraczaniem granic). Mam też wrażenie, że nasze pieniądze częściej trafiają do tych, którzy tego potrzebują, a nie do grubych ryb turystycznego biznesu.

podróżowanie samochodem

 

Podróżowanie samochodem dla wielu osób staje się sposobem na życie. Naprawdę można sobie w taki sposób stworzyć namiastkę domu i przede wszystkim zyskać sporą niezależność. O ile nie goni Was czas i nie musicie codziennie pokonywać sporych odległości, całkiem łatwo jest redukować koszty takich wyjazdów. Oczywiście, nie każdemu taki styl będzie odpowiadać. Łatwo jednak złapać bakcyla. My sami mamy w głowie już kilka pomysłów na kolejne dalsze i bliższe roadtripy.

 

Jak to się zaczęło? Zajrzyj tutaj:

Roadtrip przez Ameryki – początek

 

Post został przygotowany w  ramach współpracy z firmą

 

Post został przygotowany na laptopie marki

 

Brak komentarzy

Skomentuj