ROADTRIP W AUSTRALII – INFORMACJE PRAKTYCZNE

Roadtrip w Australii to najlepszy sposób na podróżowanie po tym rozległym i różnorodnym kontynencie. Samochód daje wolność, można nim dojechać niemal wszędzie, gdzie tylko chcemy, a do tego to rewelacyjna przygoda! Dodatkowo, może się też okazać, że taka podróż w krainie kangurów wcale nie musi być tak koszmarnie droga jak by się to mogło wydawać. Tak naprawdę wszystko zależy od tego, ile macie na nią czasu. Jeśli marzy Wam się poznawanie Australii samochodem, koniecznie przeczytajcie poniższe wskazówki – mogą wiele ułatwić.

Samochód

Jeżeli wybieracie się do Australii na przynajmniej 5-6 tygodni, najlepszym rozwiązaniem będzie kupno samochodu. Choć początkowo może Was taka wizja trochę przytłaczać – w końcu trzeba wyłożyć więcej kasy no i dochodzi sporo formalności – naprawdę warto zaryzykować. Jest duża szansa, że sprzedacie samochód w podobnej cenie na koniec podróży. Bardziej szczegółowo na temat kupna i sprzedaży samochodu pisaliśmy TUTAJ.

 

Jeżeli przyjeżdżacie do Australii na krócej, pozostaje Wam wynajem. Firm wypożyczających samochody jest cała masa – te najpopularniejsze to JUCY, Wicked Campers, Mighty Campers, Hippie Campers, Travellers Autobarn. Trzeba posprawdzać różne opcje. . Jeśli planujecie zakończyć podróż w innym mieście niż zaczynacie, zwróćcie uwagę, czy doliczają Wam opłatę „one way fee”. Słono kosztuje, także lepiej jej unikać. Na pewno najdroższe będzie wynajęcie kampera. Warto się przy tym zastanowić, czy to dla Was odpowiednie rozwiązanie. Z jednej strony to na pewno duża wygoda, jednak przy okazji też spore ograniczenia – zazwyczaj dostaniecie w warunkach, że nie możecie wjeżdżać na drogi szutrowe, których sporo jest nie tylko na bezdrożach, ale też na przykład w wielu parkach narodowych. Przy wyborze samochodu musicie od razu zadecydować jak wolicie spać – w samochodzie czy namiocie. Wypożyczalnie oferują masę rozwiązań – od popularnych vanów, które przy okazji służą za domek na kółkach, po samochody z namiotem na dachu.

 

Możecie skorzystać też z popularnych relokacji. Firmy wypożyczające samochody oferują czasem wynajem kampera za przysłowiowego dolara za przewiezienie go z jednego miasta do drugiego w określonym czasie. Gdzie tkwi haczyk? Zazwyczaj czas Was goni i na pewno nie zdążycie zobaczyć wszystkich interesujących miejsc na trasie. My na trasę z Brisbane do Sydney (ok. 1000 km) dostaliśmy 2 dni i zdecydowaliśmy się dokupić jeden dodatkowy dzień (niestety, te dodatkowe dni już kosztują znacznie więcej niż 1 AUD). Relokacje zatem lepiej potraktować jako tani sposób na przemieszczenie się z jednego miasta do drugiego niż jako sposób na podróżowanie po Australii. Gdzie szukać ofert? Większość dużych wypożyczalni ma na swojej stronie specjalną zakładkę dotyczącą relokacji. Warto sprawdzać też portale: https://www.transfercar.com.au/search i http://www.imoova.com/imoova/relocations.

 

Gdzie spać

Niezależnie od tego, czy zdecydujecie się spać w namiocie czy samochodzie, gdzieś musicie to swoje obozowisko rozstawić. Ogólnie w Australii nie będziecie mieć większego problemu, żeby takie miejsce znaleźć. W niektórych stanach jest łatwiej, w innych trochę trudniej. Jeżeli widzicie jakikolwiek zakaz nocowania w samochodzie lub rozbijania namiotu, lepiej od razu stamtąd uciekać. Możecie mieć szczęście i ktoś Was jedynie upomni i każe Wam się wynieść gdzieś dalej, może być też jednak mniej wesoło i dostaniecie sporą karę. Z tego co słyszeliśmy od wielu osób napotkanych na trasie, takie sytuacje się zdarzają. Pomocna będzie na pewno aplikacja WikiCamps. Znajdziecie tam wszystko: toaletę, wodę pitną, najbliższy prysznic i bezpłatny kemping. Niestety, nie jest darmowa (koszt 5 euro), ale ułatwia w podróży tak wiele, że nawet nie warto się nad tym wydatkiem zastanawiać.

 

Kiedy już znajdziecie interesujący Was camping, aplikacja przekierowuje Was na wybraną nawigację. My gorąco polecamy maps.me, która świetnie sprawdza się w trybie offline. Ten duet działa idealnie i raczej nie wyprowadzi Was w pole. Standard bezpłatnych kempingów jest bardzo różny – czasem jest to zwykła zatoczka przy drodze bez żadnego zaplecza, ale może się też zdarzyć miłe miejsce przy plaży z toaletą. W kilku miejscach znajdzie się nawet prysznic. Jeżeli decydujecie się na spanie na bezpłatnych kempingach, nie miejcie zbyt wysokich oczekiwań. Bo będzie różnie. Raczej nie nastawiajcie się codzienne nocowanie przy plaży, bo to się nie wydarzy.

 

Zwracajcie też uwagę na wszystkie ikonki na WikiCamps i czytajcie komentarze, bo część miejsc dostępna jest tylko dla samochodów 4×4. W dużych miastach niestety raczej trudno trafić na bezpłatny kemping, więc albo znajdziecie sobie inny sposób na nocleg albo będziecie musieli nadkładać spory kawałek drogi. Także nie zawsze będzie różowo. Ogólnie jednak da się. My w trakcie naszych dwóch miesięcy w Australii, za nocleg zapłaciliśmy zaledwie kilka razy. Czasami warto sprawdzić kempingi w parkach narodowych. Ich cena nie jest zbyt wygórowana (ok. 10 AUD za osobę), zazwyczaj są bardzo ładnie położone no i łatwo tam spotkać różne zwierzaki. Nam bardzo przypadł do gustu kemping przy Lucky Bay w parku Cape Le Grand. Niektóre z takich miejsc trzeba jednak wcześniej rezerwować online.

 

Niezbędny sprzęt

Macie już samochód, a w nim materac lub namiot. Co jeszcze warto zabrać ze sobą, żeby podróż była przyjemniejsza? Na pewno przyda się kilka sprzętów kuchenno-kempingowch, które kupicie w każdym większym mieście w sklepie Kmart za w miarę rozsądną cenę:

– kuchenka gazowa + gaz

– garnek i patelnia

– talerze, kubki, sztućce

– krzesła i stolik

– zestaw do mycia naczyń

 

Do tego przyda się Wam też kilka niezbędnych akcesoriów samochodowych takich jak:

– kanister (nie zastanawiajcie się nad tym wydatkiem, na pewno się zwróci z nawiązką)

– bezpieczniki

– olej

– płyn do chłodnicy

– klucze

– taśmy do mocowania rzeczy na dachu

 

Ważna informacja jest taka, że w Australii kanister musi być przewożony na zewnątrz samochodu. Podobno można za to dostać nawet jakąś karę, więc warto chwilę się zastanowić nad odpowiednim rozwiązaniem. My nasz woziliśmy przymocowany na dachu razem z baniakami na wodę i plecakami.

Bardzo przydała nam się też puszka – przetwornik prądu 12 V na 220 V, dzięki której mogliśmy podczas jazdy ładować laptopa lub baterie do aparatu. Dodatkowo ma jedno wyjście USB, więc można ładować dwa urządzenia jednocześnie. Taki przyrząd znajdziecie w sklepie sieci BCF (koszt to ok. 60 AUD).

Tankowanie

Macie już własny środek transportu, w głowie rysuje się już plan trasy i jesteście gotowi do drogi. Startujecie z jakiegoś większego miasta, gdzie benzyna ma całkiem przyjemną cenę, więc wydaje się Wam, że na paliwo się jakoś bardzo nie wykosztujecie. Niestety, szybko przekonacie się, że jest zupełnie inaczej. Ceny paliwa w Australii są bardzo różne. Nam zdarzało się w niektórych miejscach płacić niewiele ponad dolara za litr, ale widzieliśmy też stację, gdzie benzyna kosztowała ponad 2 dolary! Nawet w jednym mieście ceny znacznie się różnią.

Na pewno przyda się Wam aplikacja Fuel Map, która nie tylko pokazuje wszystkie stacje w Waszej okolicy, ale też informacje o cenach paliwa. Jedyne na co trzeba zwrócić uwagę to data aktualizacji – to że ktoś kilka dni temu trafił na świetną cenę wcale nie znaczy, że Wy też będziecie mieć takie szczęście. Minusem tej aplikacji jest to, że w odróżnieniu od WikiCampsa potrzebuje dostępu do internetu. Warto o tym pamiętać i planować tankowanie na trasie z wyprzedzeniem (szczególnie jeśli wybieracie się na przykład na Uluru). To naprawdę pozwoli Wam sporo zaoszczędzić! No i pamiętajcie o napełnianiu kanistra, kiedy już znajdziecie dobrą cenę.

Jeśli robicie zakupy w dużych sklepach takich jak Coles, Woolworths i IGA i wydacie więcej niż 30 AUD, warto zbierać paragony, ponieważ dzięki nim na zrzeszonych stacjach dostaniecie zniżkę 4 centy na litr paliwa (przy pełnym baku o pojemności ok. 45-50l, wyjdzie Wam ok. 2 AUD mniej)

Gotowanie

Jeżeli chcecie na swój australijski roadtrip wydać jak najmniej, musicie nastawić się na pichcenie we własnym zakresie. Prosta kuchenka gazowa z Kmartu (koszt ok. 20 AUD) sprawdzi się tu idealnie. My zazwyczaj gotowaliśmy na niej makaron lub ryż w różnej postaci, czasem pojawiały się jajka sadzone lub jajecznica a nawet naleśniki! Hitem dla nas okazały się krewetkowe szaszłyki, które w Colesie często można znaleźć przecenione w cenie 1 AUD za sztukę (jeden szaszłyk to 5 sporych krewetek).

Fani mięsa też znajdą coś dla siebie. W Australii grillowanie jest jednym z narodowych sportów. Dlatego w wielu miejscach przy plażach, w parkach, na kempingach itp. znajdziecie płyty do barbecue, z których można skorzystać i przygotować sobie posiłek (zazwyczaj są bezpłatne). Niestety, czasem są bardzo brudne, dlatego warto się zaopatrzyć w folię aluminiową. No i oczywiście zawsze sprzątamy po sobie!

 

Zakupy najlepiej robić w dużych sklepach typu: Coles, Woolworths, Aldi. Ceny podstawowych produktów są całkiem znośne. Trzeba się czasem trochę naszukać, ale nie jest źle. Niestety, gorzej już jest z warzywami i owocami, które są znacznie droższe. W weekendy można polować na lokalne targi, gdzie często można znaleźć je w bardziej rozsądnej cenie, ale z naszego doświadczenia nie zawsze łatwo je wpasować w grafik. W mniejszych miastach wybór sklepów jest znacznie mniejszy i zostanie Wam tylko droższa IGA.

My co jakiś czas robiliśmy większe zakupy, gdzie nabieraliśmy zapasy puszek (pomidory, kukurydza, fasola, ciecierzyca, tuńczyk  itp.), makaronu i ryżu tak, by starczyło nam na dłużej. Dodatkowo często szukaliśmy okazji – często można kupić produkty, którym kończy się data ważności w znacznie niższej cenie.

 

A co jeśli któregoś dnia totalnie zabraknie Wam chęci na gotowanie? Możecie wtedy bezkarnie objadać się sushi, które znajdziecie w każdym większym supermarkecie za kilka dolarów (1 rolka to zazwyczaj 2,5-3 AUD).

No i na koniec najlepsza informacja – nic tak bardzo nie poprawi Wam humoru w trakcie podróży po Australii jak kilka litrów wina w niewysokiej cenie 🙂 Możecie kupować w butelkach (od 4 AUD wzwyż) lub w kartonach (nawet 9 AUD za 4 litry).

Jak planować trasę?

Przy planowaniu trasy łatwo stracić głowę – w Australii pięknych miejsc jest od groma i chciałoby się je zobaczyć wszystkie! Na dodatek na mapie wygląda to całkiem niepozornie – ot taki rzut beretem. W rzeczywistości jednak odległości są ogromne, a do tego zawsze znajdzie się jakiś ciekawy zjazd na trasie i dołożycie sobie jeszcze dodatkowych kilometrów. My większość najfajniejszych miejsc znaleźliśmy wcześniej w Internecie lub odkrywaliśmy na bieżąco dzięki maps.me.

 

Warto czasem zjechać do informacji turystycznych – możecie tam nabrać darmowych mapek, folderów i inspiracji na dalszą drogę. O ile nie jesteście ograniczeni żadnymi ramami czasowymi, musicie pamiętać o tym, że kilometry same się nie zrobią. My średnio pokonywaliśmy ok. 250 kilometrów dziennie i rzadko nam się zdarzało zostać na 2 noce w tym samym miejscu.

Jak oszczędzać?

Czy w trakcie australijskiego roadtripa da się oszczędzać? Jasne! Pomogą Wam w tym aplikacje, o których wspominaliśmy już wcześniej czyli WikiCamps i Fuel Map. Warto polować w sklepach na przeceny typu 2 w cenie 1 lub wyprzedaże końcówek partii, posezonowe lub produktów, którym kończy się data ważności.

Zbierajcie kupony zniżkowe na paliwo, korzystacie z kanistra, uzupełniajcie wodę pitną tam, gdzie macie na to okazję (np. na kempingach, przy plaży lub w parkach narodowych. W Australii w większości przypadków woda z kranu nadaje się do picia, a jeżeli jest inaczej, to jest to wyraźnie zaznaczone.) Jeżeli macie wolne miejsca w samochodzie, warto poszukać ludzi, którzy też podróżują na Waszej trasie i chętnie dorzucą się Wam do kosztów benzyny (np. w hostelach lub na forach internetowych).

 

Na co uważać?

Przede wszystkim na kangury – tę radę usłyszycie chyba od każdego, kto choć trochę jeździł po Australii. Na drodze jest ich naprawdę sporo, szczególnie po zmroku i zdarza się, że wyskakują na drogę w zupełnie nieoczekiwanym momencie. Widzieliśmy kilka samochodów, którym nie udało się uniknąć zderzenie i szkody po takim starciu mogą być naprawdę spore.

 

Uważajcie też na zmęczenie – jeśli macie do przejechania dłuższy odcinek, pamiętajcie o tym,  by co jakiś czas zrobić krótką przerwę i odpocząć. No i pilnujcie stanu paliwa i odległości do kolejnych stacji na drodze, żeby przypadkiem nie utknąć gdzieś na rzadko uczęszczanej drodze pośrodku niczego.

Na pewno już po kilku dniach znacznie Wam uprzykrzą życie komary i muchy, które są w Australii wyjątkowo upierdliwe. Także przyda się dobry środek przeciwko insektom (ten najbardziej popularny w Oz to Bushman, ale można też znaleźć jego tańsze odpowiedniki). My kupiliśmy też sobie moskitiery na twarz, ale szczerze mówiąc użyliśmy ich raptem kilka razy, więc chyba nie jest to aż taki super potrzebny wydatek.

Dzienny budżet

Oczywiście, wszystko zależy od Waszego stylu podróżowania, oczekiwań i potrzeb. Jeśli kupicie samochód na początku podróży i uda Wam się go sprzedać w podobnej cenie, na pewno wydacie znacznie mniej, niż w przypadku wynajmu. Nam podczas kilku tygodni podróżowania samochodem po Australii na trasie z Perth do Sydney z odbiciem na Uluru i do Kings Canyon (12 000 km) średni budżet dzienny wyszedł na poziomie 26 USD na 2 osoby (większość czasu jeździliśmy w 4 osoby, więc koszt paliwa ładnie się nam rozłożył).

 

Internet

W długiej podróży tak jest, że czasami przydaje się Internet. Żeby coś sprawdzić, skontaktować się ze znajomymi, dodać zdjęcie z kangurem na Facebooka. A w Australii z tym internetem tak łatwo nie jest. Można kupić sobie lokalną kartę SIM. My mieliśmy Telstrę, ale okazało się, że trochę wyrzuciliśmy pieniądze w błoto, bo jak tylko odjechaliśmy kilka kilometrów od jakiegoś miasta, zasięg nam znikał. Zdarzało się nawet tak, że polski numer miał zasięg, a australijski nie. Może to być jednak kwestia modelu telefonu. Znajomy, który podróżował z najnowszym Iphonem nie miał takiego problemu.

W prawie każdym mieście znajdziecie bibliotekę, gdzie przynajmniej przez kilka godzin można sobie korzystać z WIFI. Niektóre miasta mają też bezpłatne sieci, ale nie działają zbyt dobrze. Do tego dochodzi McDonald’s i inne fastfoody.

 

Chcesz się dowiedzieć więcej o Australii? Zajrzyj tutaj:

Jak kupić i sprzedać samochód w Australii?

 

Post został przygotowany w  ramach współpracy z firmą

 

Post został przygotowany na laptopie marki

 

Brak komentarzy

Skomentuj