25 Paź Chinlone – birmańska przygoda z guzem na głowie
Najpopularniejszy sport w Birmie
– Bardzo boli? – pyta Hania. – Trochę, ale będzie ok – odpowiadam, przykładając lód do bolącej głowy. Wstając rano, nie myślałem, że tak skończy się ten dzień. Zaczęliśmy od trzygodzinnej jazdy pociągiem po przedmieściach. Odwiedziliśmy też słynną, złotą pagodę Szwedagon. Ostatnie dwie godziny spędzamy jednak na posterunku policji. A ja mam na głowie guzy wielkości piłeczek pingpongowych. Co się stało? Zdecydowaliśmy się wrócić do hostelu mniej uczęszczaną i ruchliwą ulicą. Mijamy kolejną bramę. Nagle dochodzą nas głośne okrzyki. Z pewną ostrożnością, ale i zainteresowaniem zaglądamy do środka. Patrzymy w osłupieniu. Jak to jest możliwe? Jak oni to robią? Zaciekawiła Was ta historia? Zapraszamy do przeczytania naszego artykułu w serwisie off.sport.pl
Post został przygotowany na laptopie marki
Sorry, the comment form is closed at this time.